sobota, 30 sierpnia 2014

Liam! Rozdział drugi...

Hej! :* Dziś przychodzę z kolejnym rozdziałem o Liamie, ale nie wiem czy pojawi się kolejny... Zastanawiam się czy prowadzić tego bloga.. Mówię teraz śmiertelnie poważnie.. ;) Może dokończę tylko tą historie, może skończę na tym rozdziale, jeszcze do końca nie jestem pewna. Zastanowię się jeszcze i dam wam znać. A teraz zapraszam do czytania! :*
_________________________________________________________________


-TI.-podałam mu rękę. Uścisnął ją.
-Nie powinnaś chodzić o tej porze sama.-stwierdził.
-Teraz już wiem.-burknęłam.-Chciałam się przejść na zachód słońca.-dodałam i popatrzyłam w stronę morza.
-To następnym razem nie idź sama.-spochmurniał-Chodź, pojedziemy do mnie i opatrzę twoje rany...-zaczął, a ja krzywo się spojrzałam-no chyba, że wolisz jechać do szpitala.-dopowiedział szybko. Nie, nigdy w życiu, nie cierpię szpitali. Skrzywiłam się jeszcze bardziej.
-Po prostu wrócę do siebie.-stwierdziłam.
-Żartujesz sobie? Myślisz, że puszczę cię do domu w takim stanie?-prychnął podenerwowany. Eh w sumie po części miał rację, gdyby zobaczyli mnie rodzice i babcia nie byłoby za ciekawie.
-Nie chce się narzucać.-szepnęłam.
-Ty nigdy nie będziesz się narzucać.-puścił mi oczko i się uśmiechnął.
-Ale co mam powiedzieć rodzicom, że dlaczego niby nie będzie mnie na noc w domu?-zamyślił się na chwilę.
-Masz rodzeństwo?-zapytał nagle.
-Tak, siostrę.-odpowiedziałam zdezorientowana.
-Napisz jej esemesa, żeby cię kryła przed rodzicami, że będziesz rano, a potem jej wszystko wyjaśnisz. Wiem kłamstwo nie jest dobre, ale nie mamy innego wyjścia. No chyba, że chcesz im o wszystkim opowiedzieć.-stwierdził. Zastanowiłam się chwile i pokiwałam przecząco głową. Wole zostawić to tylko dla nas. Otworzył mi drzwi od strony pasażera. Skinęłam głową i zajęłam miejsce. Podczas podróży nie rozmawialiśmy. Nie przeszkadzało mi to, ale nie chciałam zostać ze swoimi myślami sam na sam. Bałam się, że w każdej chwili mogę rozlecieć się na kawałki i ciężko będzie je znowu złożyć. Tak strasznie się tego bałam....
Nie zwróciłam uwagi, że silnik jest już wyłączony. Wysiadłam z samochodu, a przed moimi oczyma ukazał się dość duży dom. Liam otworzył drzwi i pokazał mi gestem, abym weszła.
W holu zdjęłam buty i udałam się do pierwszego pomieszczenia jakim był salon. Rozejrzałam się. Był ogromny.
-Ładnie tu.-stwierdziłam i usiadłam na kanapie.
-Dziękuje.-odpowiedział i lekko się uśmiechnął. Nie byłam w stanie, aby mu odpowiedzieć tym samym. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej, objęłam rękami i schowałam twarz w kolanach.
-Ohh...-usłyszałam i poczułam jak Liam mnie przytula. Chodź go nie znałam, w tej chwili był dla mnie wielkim wsparciem. Uznałam, że mogę się mu wyżalić. Zaczęłam swój monolog:
-Wiesz co jest najgorsze? Przyjeżdżając tu myślałam, że zacznę wszystko od nowa, że będzie mi tu lepiej, że moje życie zmieni się na lepsze. Wszystko wydawało się takie... obiecujące. W pewnej chwili pomyślałam, że to na prawdę dobry sposób, abym zapomniała o tym co mnie złego spotkało.- poczułam jak po moich policzkach lecą łzy. Wytarłam je i spojrzałam na Liama.- Wyszłam zadowolona z domu. Chciałam iść na plażę, wszystko przemyśleć, odpocząć od tego całego szumu wywołanym w ostatnim czasie. I co mnie spotkało?-przerwałam na chwilę, żeby nabrać powietrza.-Jakiś zboczeniec, prawie mnie zgwałcił. Wiem, nie doszło do tego, ale czuję się jak by mi to zrobił. Dotykał mnie gdzie chciał, nie miałam na sobie bluzki, stanika. Po prostu robił co chciał.-pokręciłam głową niedowierzając. Zalałam się łzami, kładąc głowę na ramię Liama.-Jestem ci bardzo wdzięczna, nie wiem jak mogę ci to wynagrodzić. Dziękuje ci Liam.-powiedziałam i się do niego wtuliłam. Gładził mnie po głowie i kołysał leciutko.
-Ciii...-wyszeptał, gdy zaniosłam się płaczem jeszcze bardziej.-Tu jesteś bezpieczna, jeśli chcesz to możesz zostać ile chcesz.-mówił uspokajając mnie swoim głosem. Wytarł leciutko moje łzy. Po paru minutach uspokoiłam się na tyle, że przestałam płakać.
-Miałem opatrzyć twoje rany.-zaczął niepewnie.
-Nic mi nie jest.-stwierdziłam i przypomniałam sobie jak tamten uderzył mnie w policzek. Momentalnie dotknęłam się tam ręką.
-Boli?-zapytał.
-Może trochę, ale...-pokiwałam przecząco głową.-Mam siniaka?-nie chciałam o tym myśleć, ale niestety musiałam.
Przejechał zewnętrzną stroną po obolałym miejscu.
-Policzek jest tylko czerwony, może obejdzie się bez sińca, ale wargę masz lekko rozciętą.-skrzywił się nieco, gdy chyba najlżej jak tylko umiał dotknął mojej rany. Wyszedł nic nie mówiąc po czym wrócił po minucie z wacikiem i miseczką wody. Spojrzałam na niego pytająco.
-No miałem się tobą zająć tak?-uśmiechnął się leciutko i usiadł blisko mnie. Zamoczył wacik w wodzie i dotknął nim mojej wargi. Delikatnie i powoli przemywał ranę. Swój wzrok skupił tylko i wyłącznie na wykonywanej czynności. Skorzystałam z okazji i skanowałam go kawałek po kawałku "dobra wiem w takiej chwili nie powinnam, ale kobieca pokusa była silniejsza".
-Już.-rzekł zadowolony, gdy przyłapał mnie na tym jak patrze się na jego usta.
-Emm...-zaczęłam zawstydzona-..dziękuje.
Kiwnął wesoło głową. Pod jego wpływem moje kąciki podniosły się bez przeszkód ku górze.
-Może zrobię gorącej herbaty?-zapytał i spojrzał na mnie. Pokiwałam twierdząco. Potarł lekko moje ramię i wstał, udając się do kuchni. Ruszyłam powoli za nim. Usiadłam na drewnianym krześle obok stoliku, podciągnęłam nogi do klatki piersiowej i objęłam je. Patrzyłam jak zgrabnie porusza się w tę i z powrotem przygotowując napój.
-Co byś chciała zjeść?-zapytał uśmiechając się, ale nie patrząc na mnie tylko zaglądając do lodówki.
-Nic.-stwierdziłam wzruszając ramionami. Przeniósł wzrok na mnie i uniósł jedną brew.
-Musisz coś zjeść.-rozkazał i zaczął szperać po półkach.-Hyymm...-zaczął-na co masz ochotę?
-Nie wiem sama, chyba na nic.
-A jak bym zrobił naleśniki?-zapytał ukazując szereg równych ząbków.
-Mmm kusząca propozycja.-uśmiechnęłam się lekko. Wstałam i podeszłam do chłopaka.
-Co robisz?-spojrzał się na mnie pytająco.
-Pomagam ci.-podciągnęłam rękawy bluzy. W tym momencie przypomniało mi się, że to jego bluza. Oddałabym mu ją, ale przecież obecnie nie mam nic swojego do przebrania.
-Na pewno chcesz?-zaczął niepewnie.
-Przecież nie dasz sobie rady beze mnie.-puknęłam go przyjacielsko w ramię. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zaczęliśmy gotować. Po dwudziestu minutach byliśmy już po posiłku. W trakcie rozmawialiśmy dużo i od czasu do czasu moje kąciki ust podnosiły się do góry. Sprawił, że zapomniałam o tym całym incydencie. Byłam mu bardzo wdzięczna.
Dopiłam herbatę i odstawiłam naczynia do zlewu. Ja sprzątałam kuchnie, bo po naszym "gotowaniu" pomieszczenie wyglądało okropnie, a Liam mył naczynia.
Dziesięć minut potem było już czysto. Udaliśmy się z powrotem do salonu i usiedliśmy na kanapie.
-Oglądamy coś?-zaproponował biorąc pilot z szafki.
-No możemy.-poprawiłam się na kanapie siadając wygodniej.
Włączył jakąś komedie. Zapowiadała się całkiem fajnie. Niestety moje powieki w pewnym momencie zrobiły się niezmiernie ciężkie. Walczyłam z nimi jeszcze przez chwilę, po czym oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy.
Poczułam się jakbym latała. Myślałam, że przechodzę w stan snu, ale jednak nie. To Liam niósł mnie na rękach. Otworzyłam leciutko oczy tak, abym mogła go ujrzeć. Spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Spokojnie. Możesz zamknąć oczy.-uspokoił mnie i nogą otworzył drzwi do jakiegoś pomieszczenia. Zgadywałam, że była to sypialnia, chociaż było tak ciemno, że nie wypatrywałam szczegółów. Poczułam pod sobą coś miękkiego i ciepłego, choć nie tak ciepłego jak jego ręce. To było łóżko. Przykrył mnie kołdrą i pocałował w czółko.
-Śpij dobrze.-szepnął.
-Zostaniesz tu? Ze mną?-wymamrotałam.
-Jeśli chcesz.-usiadł obok mnie.
-Nie chce być teraz sama.-zamknęłam oczy.
-Rozumiem.-powiedział łagodnie i położył się obok mnie.
Wtuliłam się w jego tors i objęłam ręką. Przytulił mnie i swoje czoło oparł o moje.
-Dziękuje.-mam nadzieję, że pomimo tego iż to był jakiś bełkot, zrozumiał o co mi chodziło. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i zaczął chyba coś śpiewać? Tak to było to. Ma głos muszę przyznać, ale te słowa były takie piękne. Zasnęłam natychmiast. Potem nie wiedziałam już co się działo.

______________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ! <3
za błędy przepraszam ;)

7 komentarzy:

  1. Jeej miśka czekam na nexta <3 Pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pragnę Cię poinformować, że ten blog został nominowany do Liebster Award <3
    Szczegóły znajdziesz tutaj : http://one-moment-to-my-life-changet.blogspot.com/2014/09/liebster-award.html
    Pisz dalej bo uwielbiam to czytać, chociaż imaginy pojawiają się rzadko :c
    Pozdrowionka x

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next mam nadzieje że niedługo dodasz

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam serdecznie do mnie -> http://onesighonedream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz :) Wróciłam do pisania "Take me with you" i zapraszam Cię do przeczytania i obserwowania :)
    przypominam adres
    take-me-to-the-lake.blogspot.com
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń